niedziela, 4 listopada 2012

Pocket full of sunshine

Dziś tak na szybko - moje małe i wielkie zarazem odkrycie!
Pamiętam, że na wiosnę dostałam pięknego hiacynta, którego nie chciałam porzucić po przekwitnięciu i postanowiłam posadzić go w ogrodzie.
 I oto w te zimne, listopadowe dni, moim oczom ukazały się piękne, malutkie, różowe kwiatki :) Nie znam się zbytnio na hiacyntach i ich okresach wegetacji;), ale uznałam, że to nawiązanie do moich ostatnich wątpliwości, pozytywny 'kopniak' na przetrwanie tego, co mnie czeka. 

Podoba mi się, muszę przyznać :)





Pozdrawiam cieplutko i do napisania!

4 komentarze:

  1. No sliczny jest, malutek! Oby rosl tak dalej

    OdpowiedzUsuń
  2. Hiacynty kwitną wczesną wiosną. Lubie te kwiaty bo pięknie pachą i ślicznie wyglądają na wiosennym parapecie ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Czyli "mój" hiacynt trochę się pogubił i zaczął nieco wcześniej;) Ja też bardzo lubię te kwiatki, są bardzo pozytywne:D

    OdpowiedzUsuń